Środowisko skupione wokół pochodzącego z Opola europosła Patryka Jakiego jak lew broni ostatnio jego ojca, który oskarżany jest o mobbing. Nieprawidłowości miał się dopuszczać w spółce, którą prowadził. W obronę prezesa WiK włączył się były wiceprezydent Opola Mirosław Pietrucha, Radny Sejmiku Województwa Opolskiego i były sołtys Brzezia Tomasz Gabor.
Owo wsparcie trudno jednak nazwać bezinteresownym wstawiennictwem za „uciśnionym”. Obaj panowie bezpieczną przystań i stanowiska mają w elektrowni. Bezpieczeństwo i finansową stabilizację w cieniu komina zapewniają także innym ważnym dla rodziny Jakich osobom.
13 lipca rządowa TVP na antenie ogólnopolskiej nadała program „Alarm”. Jak feniks z popiołów materializuje się w nim były wiceprezydent Opola Mirosław Pietrucha, który wychwala rządy Ireneusza Jakiego w WiK. Rządy, dodajmy, ojca swojego kolegi, europosła Patryka Jakiego, który Pietruchę umocował na stanowisku dyrektora jednego z największych i najważniejszych przedsiębiorstw w regionie. Patryk Jaki ma taką moc, że dyrektorem ogromnego przedsiębiorstwa produkującego prąd w ilościach strategicznych, zrobił polonistę, który pierwsze zawodowe kroki stawiał w Radiu Diecezji Opolskiej, a potem latami rzecznikował prezydentowi Opola. Ktoś powie: ni z gruszki, ni z pietruszki taka nominacja, ale Jaki jest sprytny. Pietrucha za takie stanowisko, na którym zarabia dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie, będzie Jakiemu dozgonnie wdzięczny i jak trzeba bronić taty, to go broni. Jak trzeba zatrudnić w elektrowni zwolnionego z wodociągów wiceprezesa – kolegę taty, to go zatrudnia. Mateusz Filipowski i Jolanta Pałosz – byli wiceprezesi Wodociągów i Kanalizacji, pracujący z Ireneuszem Jakim, po zwolnieniu ze spółki, bardzo szybko się przebranżowili. Niemal natychmiast ze specjalistów od ścieków i wody, stali się specjalistami od wysokich napięć i znaleźli pracę w elektrowni.
Wiadomo: wysokie napięcie – wysoka pensja, a tej lepiej nie stracić. Dlatego również Tomasz Gabor, radny sejmiku województwa opolskiego, który pompuje ostatnio wydumaną aferę w opolskich TBS-ach, na co dzień pracuje w elektrowni. Raz nawet został dyrektorem, ale było to przed Pietruchą i tylko na jeden dzień. Podobno jemu jeszcze bardziej niż Pietrusze brakowało kompetencji, a status kulinarnego celebryty, który wypracował uczestnictwem w telewizyjnych programach o jedzeniu, okazał się nie być wystarczającym, by nazwiskiem firmować tak poważną instytucję. Pietrucha to co innego, Pietrucha był przez chwilę wiceprezydentem.
Branża energetyczna zasila tez konto Małgorzaty Wilkos, bo i ona znalazła zatrudnienie w kontrolowanym przez rząd przedsiębiorstwie. Co dokładnie robi nie wiadomo.Wiadomo jednak, że większość osób kojarzy ją z fundacji Ex Bono, która z Funduszu Sprawiedliwości pobrała miliony na pomoc ofiarom przestępstw. Pomoc, której nie było.
Elektrownia Opole – to jedno z przedsiębiorstw w 100% kontrolowanych przez rząd dla ludzi Solidarnej Polski jest jak matka – szczodra i ma szerokie ramiona. Kto wie, być może przyjemnie też wkrótce tatę Patryka Jakiego i umieści w jakimś ciepłym miejscu przy kominie. Prezes Ireneusz Jaki w WiK, decyzją sądu, pozostaje bowiem zawieszony. Jego los w spółce jest bardzo niepewny.
Fot. PGE
Comments