top of page
Szukaj
jakiwstyd

Jak prezes Jaki przyznawał sobie podwyżki

Prezes zarobił 200 tyś więcej niż chciał mu zapłacić pracodawca. Sam powiększał sobie wypłatę.

Galopująca inflacja dobrała się do kieszeni Polaków. Czują w portfelach ją wszyscy, tylko nie prezes. Zawyżone pensje szefa WiK to jeden z tematów, który ujrzał światło dzienne przy okazji afery Jakiego.

Pensje zarządów spółek naliczane są w oparciu o wysokość krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w czwartym kwartale roku poprzedniego, ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego. Tak jest również w przypadku prezesa Ireneusza Jakiego, którego przelicznik to 5,5 krotności średnich krajowych.

Nie jest tajemnicą i dzieje się to od lat, że ustawa okołobudżetowa mrozi ten wskaźnik na poziomie 2016 r, co oznacza, że prawidłowa kwota do obliczenia wysokości pensji to 4403,78 zł. Prezesowi jednak to było za mało i mając sobie za nic zapisy ustawy, do naliczenia swojej wypłaty brał średnią z ostatniego roku, a ta jak wiadomo, jest co roku wyższa. Dla przykładu średnia krajowa w 2021 wynosiła 5662,53 zł. Różnice są duże, pewnie dlatego w WiK następowała co roku samowolna waloryzacja wynagrodzenia.

Tak pensje wypłacano latami. Ktoś przespał w WiK ustawę kominową, która ogranicza coroczne podwyżki prezesów? Nie! Sami członkowie Rady Nadzorczej zgłaszali uwagi do niewłaściwego systemu ich naliczania. Mimo to liczono na bogato. Ireneusz Jaki zarobił w ten sposób ponad 200 tys. zł więcej, a jego zastępca Mateusz Filipowski blisko 150 tys. zł.

Fot. doxa.fm

260 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Laury Jakiego

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page